Wiecej sami o sobie:





Maria Adydan

Po studiach pracowałam w Zakładzie Aparatury Próżniowej w Bolesławcu - do 1993r, po likwidacji ZAP-u przez 3,5 roku w Instytucie Technologii Próżniowej w Warszawie. Od 1997 r mieszkam i pracuję we Wrocławiu. Od kilku lat jestem na emeryturze ale nadal pracuję na ul Grabiszyńskiej, (tam, gdzie mieliśmy laborki) w dawnym OW OBREP, ITE PWr, PIT OW - aktualna nazwa PIT-RADWAR. Cały czas "działam w próżni". Poza tym  jestem instruktorem Qigong, trochę maluję,  grzebię w genealogii i zwiedzam Polskę.







Andrzej Duda

Mój kontakt z technologią elektronową skończył się, gdy w 1977 roku wyjechałem z Wrocławia do Kielc. Tam pracowałem przez 20 lat na politechnice, mając zajęcia z elektroniki i telekomunikacji. Pracowałem też w kilku dziwnych miejscach, m.in. jako st. informatyk w szpitalu. Od 1999 roku przez 14 lat pracowałem w Sztokholmie jako konstruktor w firmie Ericsson (przy stacjach bazowych, nie przy telefonach). Od 2013 roku jestem na (wcześniejszej) emeryturze.

Z elektroniką staram się być na bieżąco,  interesują mnie mniejsze mikrokontrolery ARM i przetworniki A/C i C/A. Czytam co dostępne o "zakazanej" archeologii, a właściwie o przemilczanej historii starożytnej..

 



Ewa Duda - Blaj

Po ukończeniu studiów pracowałam w naszym Instytucie początkowo jako asystent, później jako inżynier d/s aparatury. Wyjechałam do Niemiec w 1981 roku wraz z moimi synami Michałem i Markiem. Niestety już w 1982 miałam poważny wypadek samochodowy i ze względu na stan zdrowia wysłano mnie na rentę. Dlatego też nie udało mi się nic zrobić dla nauki i przemysłu. W 1982 urodziła mi się córka, Lydia. Od  34 lat mieszkam na wsi w pobliżu Koblencji, zajmując się domem, ogrodem, dziećmi i ich różnymi zwierzętami (kury, króliki, chomiki, świnki morskie, żółwie, rybki i papużki).

Marek zginął w 1995 w wypadku samochodowym, tuż po zrobieniu matury. Dzieci już od dawna maja własne rodziny. Michał mieszka w Trier, ma syna Noah i córkę Amelię. Lydia z mężem mieszka w Mainz i jest profesorem na University of Applied Sciences. Ze zwierzątek zostały już tylko papugi. Mam więcej czasu dla siebie, by przeczytać dobrą książkę, posłuchać muzyki czy coś robić dla ochrony środowiska, nie tylko na własnym podwórku.


Andrzej Gackiewicz

Jestem szczęśliwym emerytem, który zakończył pracę w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Maszyn Ziemnych i Transportowych i w drugim miejscu pracy: Hucie Stalowa Wola. Całe moje życie zawodowe to zajmowanie się hałasem i wibracjami maszyn ziemnych i transportowych i nie tylko. Te zielone wojskowe też mam na sumieniu :-)

Moje hobby to żeglarstwo. Jestem Sternikiem Morskim i Instruktorem Żeglarstwa PZŻ. Przez dziesięć lat sprawowałem funkcję Kierownika Wyszkolenia Żeglarskiego w naszym stalowowolskim klubie żeglarskim (http://www.yachtklub.stalowa-wola.pl/content/view/48/41/).

Jeżdżę także na nartach i ostatnio moim ulubionym zajęciem jest nordic walking. Co mi najlepiej wyszło w życiu oprócz włosów? Mam dwóch synów Piotra (42) i Marka (32) dzięki żonie Marcie oraz dwie wnusie Matyldę (15) i Tosię (9) dzięki Agacie, żonie Piotra. Wnusie mieszkają z rodzicami w Rzeszowie a Marek w Warszawie.



Dorota Hajducka-Surma


Mieszkam z Markiem gdzie zawsze, jestem na emeryturze, synek na swoim, nadal mam i uwielbiam ogródek, wakacje - wyspy Grecji, weekendy Karkonosze od kiedy mogę z powrotem chodzić, na codzień gotuję, piekę zdrowe ciasteczka i pomagam obcym dzieciom w matematyce, fizyce, polskim.






Stanisław Just

Po studiach trafiłem do Kutna. Teraz od 18 lat mieszkam we Wrocławiu. Jestem na emeryturze. Od czasów studiów jestem żonaty. Mam dwójkę dzieci. Oboje ukończyli Politechnikę we Wrocławiu. Marcin mieszka we Wrocławiu, a Dorota na stałe mieszka w Kanadzie. Mam pięcioro wnuków. 




Małgorzata Kramkowska (Michalak)

Po ukończeniu studiów podjęłam pracę w naszym macierzystym Instytucie Technologii Elektronowej, który w 2002 roku przekształcił się w Wydział Elektroniki Mikrosystemów i Fotoniki. W roku 2012 przeszłam na emeryturę. Ciągle jeszcze pracuję na pół etatu jako redaktor wydawanego przez Politechnikę Wrocławską czasopisma Journal of Materials-Science – Poland.

Mam troje wnuków 11 letnią Hanię (córkę mojej córki – Magdy i Przemka), 2 letniego Olgierda i 1 miesięczną Sarę (dzieci Mai i mojego syna Rysia. Jako Babcia Polka pomagam moim dzieciom ogarnąć to całe towarzystwo i na brak pracy nie narzekam.

Od czasu do czasu „biorę urlop” i nadrabiam zaległości w podróżach. W zeszłym roku z grupą przyjaciół odwiedziliśmy Chiny, w tym roku Meksyk a plany mamy bardzo dalekosiężne. To zdjęcie zostało zrobione w Mieście Bogów Teotihuacan w czasie ostatniej wycieczki.


Otylia Malewska

Po skończeniu studiów pracowałam kolejno w zakładach Polfer i Polon w Warszawie. W 1986 roku wyjechałam do Danii. Tu rozpoczęłam pracę w firmie produkującą radiostacje morskie, szyfratory. A po dwóch latach zaczęłam pracę w firmie produkującej telefony bezprzewodowe dla karetek i taxi – w serwisie, a po dwóch latach zaczęto produkować pierwsze telefony komórkowe. Niestety firma padła. Pozostało mi tylko zmienić wykształcenie – dodałam handlowe i zarządzanie –MBA. Od 7 lat na wcześniejszej emeryturze. Z mężem bawimy się w wikingów, wciągnęliśmy w to tez nasze wnuczęta. A mamy ich pięcioro. Najstarszy wnuk , 20 letni – uczy sie w technikum programowania-gry komputerowe. A pozostala czwórka to dziewczynki 18, 16, 14, 12 – część podstawówka a część – liceum. Życie na emeryturze mija szybko, każde z nas ma swoje hobby. 


Marek Panek

Od roku jestem na emeryturze, a od skończenia studiów pracowałem cięgiem na PWr. Z ciekawszych rzeczy, których doświadczyłem to: 

- studia doktoranckie w Leningradzie (12.1977 - 03.1981); 

- równoległa praca na pól etatu w Elwro w charakterze doradcy d/s mającego powstać tam "foundry krzemowego”. Najezdziłem się tam po świecie, aż do urzygu, moja wklejka na wizy w paszporcie miała 1.2 m długości. 

Mam dwie dorosłe córki filolożki, jedna rusycystka, druga dr polonistyki. Obie niestety nie pracują w swoich zawodach. Mimo, że bardzo lubiłem dydaktykę, to ostatni semestr pracy mocno mnie wykończył - ta prawie nieskończona tępota przygniatającej masy studentów. Ostatnio dopadły mnie pewne kłopoty zdrowotne, ale poza tym fajnie jest.


Zbigniew Radzimski

Moje zawodowe życie to ~20 lat na uczelni i ~20 lat w przemyśle półprzewodnikowym. Od 1986 roku mieszkam w USA mieszkając kolejno w stanach: Płn. Karolina, Waszyngton i teraz Nevada. Obecnie od dwóch lat przyzwyczajam się do życia na emeryturze. Największa przyjemność to więcej czasu spędzonego z wnuczętami. Niestety jeden z nich, od syna Bartka, mieszka daleko w Japonii. Pozostałe dwoje, od Leszka, też daleko, ale udaje nam się ich widzieć dość często. Ponadto wymyślam sobie rożne zajęcia, od pewnego czasu bawię się genealogią. 



Krzysztof Sztuczka

Bezpośrednio po studiach trafiłem do Piły jako stypendysta Pilskiej Fabryki Żarówek LUMEN. Cała moja kariera zawodowa związana była z przemysłem oświetleniowym. Przez ponad 44 lata pracowałem w jednej lokalizacji chociaż nazwy firmy/formy własności zmieniały się kilka razy (LUMEN, POLAM, PHILIPS, LIGHTING).  Z technologią próżniową miałem cały czas kontakt (pompowanie żarówek, napylanie powłok aluminiowych na lampach reflektorowych). Od ponad pół roku jestem na emeryturze, ale dalej pracuję w ograniczonym zakresie jako konsultant i coach.

Jeszcze przed wyjazdem z Wrocławia poślubiłem moją małżonkę Barbarę. W Pile urodził się nasz jedyny syn Piotr, który po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Szczecińskim osiedlił się w Poznaniu. Mamy też jedynego wnuka Michała (lat 12); spędzamy z nim corocznie przynajmniej jeden tydzień w trakcie wakacji nad Bałtykiem. 

Od 13 lat mieszkamy w naszym nowym domu pod Piłą w otoczeniu lasów i pól. Kontakt z naturą – praca i wypoczynek w ogrodzie, wycieczki piesze i rowerowe wypełniają nam wolny czas.



O    INNYCH    WKRÓTCE